Więcej czosnku?

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

To nieprawda, że czosnek odstrasza wampiry. Światło słoneczne nie wysusza ich na proch. Srebro i krzyże też nie robią na nich większego wrażenia. Jaki z tego wniosek? Opowieści o spaniu w trumnach trzeba wsadzić między bajki, bo wampiry to równe - a raczej przystojne chłopy. Piekielnie przystojne i jadowicie piękne drapieżniki. Nic więc dziwnego, że biedna zakompleksiona Bella, która tyle co przeprowadziła się ze słonecznego Phoenix do ponurego miasteczka Forks w deszczowym stanie Waszyngton - zakochuje się w jednym z nich bez pamięci. On, czyli Edward też czuje do niej miętę, choć jak się okazuje - poza krwią zwierząt nic nie jada, a w pierwszej scenie na jej widok ma minę, jakby chciał zwymiotować...

http://www.youtube.com/watch?v=S2T7d8j6I5I

"Zmierzch" to kolejna wersja historii o biednej, brzydkiej, fajtłapowatej i zakompleksionej dziewczynie, której jakimś cudem trafia się najprzystojniejszy chłopak w szkole. Pomijając fakt, że poza sercowymi dochodzą tu jeszcze konsumpcyjne rozterki - to opowiastka dla młodzieży (albo raczej dla dzieci - bo podobno w liceum i w gimnazjum to obciach zachwycać się "tłajlajtem"), osadzona w kostiumach horroru, fantasy i romansu jednocześnie.

Drodzy rodzice, możecie spać spokojnie. Film jest ugrzeczniony do granic możliwości, a straszenie ma tu wyłącznie podtekst pobudzeniowy, żeby nie zasnąć w połowie oglądania. Żadnych niemoralnych odzywek i śmielszych scen o podtekście erotycznym. Nawet dekoltu głębszego tu się nie uświadczy. Nic więc dziwnego, że męska część widowni wychodzi w połowie seansu. Żeńska część zostaje, żeby powzdychać i powzruszać się.

Bardziej wymagający widzowie też mogą zostać: żeby pośmiać się, albo skupić na technicznej stronie filmu, która ratuje mizerotę opowiastki rodem z harlequina. Denerwują mnie nieścisłości i brak konsekwencji, które łatwo wyłapać w książce. Litościwi twórcy filmu wprawdzie pominęli większość z nich, ale i tak nie ustrzegło ich to we wpadnięciu w kolejne pułapki. (Bo skoro akcja toczy się współcześnie i wszyscy mają telefony komórkowe, to czemu, do cholery, tak trudno im skontaktować się ze sobą w decydującym momencie???) Więc żeby nie wystawić kolejnej "pały" napiszę, że podoba mi się wizualna strona filmu. I nie mam tu na myśli urody aktorów odtwarzających główne role ;)

Nie ma co, przed obejrzeniem kolejnej części chyba muszę bardziej wczuć się w klimat. Może jakaś czarna peleryna, albo gumowe uzębienie z kłami? Może przyda się więcej czosnku?

Zwiastun: